Mądrzy CFO nie fiksują się na inflacji

Zawsze przed ogłoszeniem  wysokości inflacji w danym miesiącu media stopniują napięcie, jakby to była kluczowa informacja. Tymczasem jest to jedna z wielu miar makroekonomicznych, która istotnie jest ważna jako ogólna informacja o  gospodarce. Nie powinna być jednak najważniejszą przesłanką do ważnych decyzji biznesowych, na przykład dotyczących podwyżek cen oferowanych dóbr i usług. To, co wynika z powyższego listopadowego badania w Klubie Dyrektorów Finansowych „Dialog” jest naprawdę dobrą wiadomością. Najważniejszy jest nasz rachunek kosztów i założenie co do oczekiwanej marży.

Każdy ma swoją inflację – czy to konsument, czy firma. Założenia metodologiczne do mierzenia inflacji od zawsze nastręczają wszędzie na świecie wiele problemów, a dzisiaj – gdy upadło wiele prawideł ekonomicznych – jest jeszcze trudniej. Poza tym jest mniej twardych danych, więcej szacunków, więcej szoków, więcej stymulacji monetarnych i fiskalnych.

Ekonomista Janusz Jankowiak też to potwierdza odnosząc do naszego kraju: „Zaczynamy coraz dynamiczniej wkraczać w obszar jeszcze wyższej niż dotąd metodologicznej niepewności przy pomiarach inflacji. Na przykład sprzedaż tańszego węgla przez samorządy może – lecz wcale nie musi – skokowo obniżyć dynamikę inflacji. Zależy od tego, jak GUS potraktuje tę fundowaną ze środków budżetowych i samorządowych „promocję”. Podobnie będą się zresztą miały sprawy także z „promocyjnymi” cenami energii i gazu, zależnymi teraz od wielkości zużycia, w kolejnych miesiącach 2023 roku.”

Można powiedzieć, jaka metodologia zostanie zastosowana, taka będzie wysokość inflacji. A przecież ta zmienna jest uzasadnieniem innych decyzji – państwowych, rynkowych, z których jedne będą korzystne dla jednej grupy interesu, a inne – dla innej.

Wysokość inflacji coraz mniej jest obiektywnym pomiarem, a coraz bardziej narzędziem polityki.

Nie od rzeczy będzie przypomnieć zdaniem wybitnego filozofa Hansa Georga Gadamera „Statystyka jest jednym z największych środków propagandowych nie ku pouczeniu, lecz dla zasugerowania pewnych reakcji.” (w zbiorze esejów „Dziedzictwo Europy”)