Raphael Kaplinsky na pewno nie ma statusu ekonomisty-celebryty ale bardzo mu blisko do Mariany Mazzucato, o której w ostatnich latach było bardzo głośno. Przywołuję tę znajomość i intelektualną bliskość, bo koreluje ona ze sposobem myślenia zaprezentowanym w książce „Sustainable Futures. An Agenda for Action”.
Kaplinsky, podobnie jak Mazzucato i Carlota Perez w odpowiedzi na kryzys ekologiczny i klimatyczny proponują głęboką restrukturyzację gospodarki w modelu kapitalistycznym zgodnie z zasadą „smart green growth”. Pierwsza część jego książki to precyzyjna krytyka kapitalizmu opartego na paradygmacie „masowej produkcji przemysłowej”. W fazę kryzysu na Globalnej Północy wszedł on już na przełomie lat 70. i 80. XX wieku ale system uratował się dzięki otwarciu rynków i zasobów pracy byłych krajów socjalistycznych.
Ten paradygmat jednak bezpowrotnie się wyczerpał, co dobitnie pokazał kryzys rozpoczęty w 2007 r. w Stanach Zjednoczonych. Ponieważ słabo z niego wyciągnęliśmy wnioski, wielka recesja wywołana pandemią Covid-19 przypomniała, że system nie działa, o ile nie pompuje się w niego wirtualnych pieniądzy w ramach luzowania ilościowego. Owszem, to chwilowo pomaga, bo sztuczny pieniądz podtrzymuje popyt, ale osłabia główny czynnik rozwoju – innowacyjność, co widać w stagnacji produktywności.
Potrzebna jest wielka rekonstrukcja wokół nowego paradygmatu technologiczno-produkcyjnego. I tu Kaplinsky podąża drogą opisaną z większą analityczną precyzją przez Carlotę Perez już w 2002 r. w książce „Technological Revolutions and Financial Capital”. Perez przekonuje tam i w kolejnych publikacjach, że zbliża się kolejna rewolucja technlogiczna, czy raczej możliwość takiej rewolucji w oparciu o technologie cyfrowe w połączeniu z nowymi, odmasowionymi modelami produkcji i wytwarzania energii. Można powiedzieć, że nic nowego – pisał o tym choćby Jeremy Rifkin, Perez swoją analizę prowadzi w oparciu o historię wcześniejszych przełomów pokazując, jak sprzężone były z zachowaniami rynków finansowych.
Kaplinsky przyjmuje to, co zbadała Perez proponując coś w rodzaju ekonomii politycznej niezbędnej transformacji. Czyli zastanawia się, co trzeba zrobić, żeby potencjał konsolidacji zmian technologicznych przełożyć na rzeczywistą transformacyjną energię. Tu zbliża się m.in. do wspomnianej Mazzucato odwołując się do jej koncepcji „mission economy”.
Książka Kaplinsky’ego ma wiele zalet. Po pierwsze jest niezłą krytyką kapitalizmu przemysłowego w jego ewolucji do fazy globalizacji. Po drugie, dobrze łączy myślenie ekonomiczne z ekologicznym. Po trzecie, dobrze zwraca uwagę na trudności i niezwykle złożony charakter transformacji. Po czwarte, jest bardzo dobrze, przystępnie napisana.