Jaka jest wrażliwość Polski na spowolnienie gospodarcze w UE?

Nasza wczorajsza 18.11.21 rozmowa w Klubie Dyrektorów Finansowych „Dialog” – mimo że była zatytuowana „Perspektywy wzrostu gospodarczego w Polsce i na świecie” – skoncentrowała się na dyskusji na temat wrażliwości podmiotów w Polsce na wydarzenia w zachodniej Europie. Ma to proste uzasadnienie: ok. 80% polskiego eksportu wędruje właśnie do strefy euro, a same Niemcy odbierają go ok. 30%.

Tymczasem Europa Zachodnia, jak i USA, czyli nasi główni partnerzy handlowi są w stanie spowolnienia, a analitycy redukują prognozy wzrostu dla tych regionów.

Niedobór surowców, materiałów i półfabrykatów jest postrzegany jako bariera rozwoju ok. 70% firm w Niemczech. Ma to swoje odzwierciedlenie w postaci spadku zamówień w Polsce. W naszym kraju nieco ponad 20% firm deklaruje, że braki podaży są aktualnie barierą ich rozwoju.

Są również czynniki, które nas bronią przed konsekwencjami spowolnienia w UE. Należy do nich słaby kurs złotego, nowe inwestycje zagraniczne nakręcające eksport, zdywersyfikowana gospodarka. W imporcie do UE z Polski udział dóbr konsumpcyjnych jest większy niż import ogółem, a dobra konsumpcyjne są mniej wrażliwe na koniunkturę ze względu na utrzymywanie przez państwa europejskie sztywnego zatrudnienia i płac.

Trzeba jednak zauważyć, że gro polskiego eksportu to jest eksport z polskich oddziałów międzynarodowych korporacji do firmy – matki, a także że najsilniejszy jest eksport z nowo otwieranych inwestycji bezpośrednich zagranicznego kapitału. A zatem słaba złotówka sprzyjająca eksporterom w dużej mierze buduje biznes międzynarodowym korporacjom, a inflacja – która między innymi wynika z tej słabej złotówki – jest negatywnym doświadczeniem polskim konsumentów i większej częsci rodzimego biznesu.

Inflacji także poświęciliśmy dużo uwagi, pojawiło się w naszych opiniach sporo różnić. Zgodziliśmy się jednak co do podstawowych przyczyn strukturalnych wzrostu inflacji w najbliższych miesiącach. Są to:

  1. Czynniki demograficzne, czyli niedobór pracowników, presja na płace przy zmniejszającej się produktywności, wzrost kosztów pracy po stronie biznesu, wzrost popytu po stronie konsumentów.
  2. Transformacja energetyczna, wzrost cen energii o co najmniej 12% co roku.
  3. Zmiany klimatyczne, powodujące m.in. gorsze zbiory, drogą żywność.
  4. Brak akcji kredytowej, relacja kredytu do PKB spada od 6 lat, więc tutaj podwyżki stóp procentowych nie będą mitygować inflacji.

To jest  prezentacja prowadząca nasze spotkanie przygotowana przez Marcina Czaplickiego z PKO Bank Polski, partnera klubowego programu „Made in Poland/Wyprodukowane w Polsce”.