W środę w Warszawie rozmawialiśmy o osobistym kapitale zawodowych, było to kolejne spotkanie w tym cyklu. Na podsumowania będzie czas po jego zakończeniu w połowie grudnia. Na gorąco przekazujemy dwa spostrzeżenia.
To nie sa te czasy, kiedy trzeba planować ścieżkę kariery na długie lata. Jeden z dyrektorów zauważył: „Teraz trzeba mieć koncepcję na siebie co pół roku, no może co rok. Nie dlatego, że rynek czy wymagania się zmieniają i muszę się dostosować. Po prostu życie przynosi różne możliwości zawodowe. Straciłem wiele okazji, bo budowałem swoją perspektywę na wiele lat. Po prostu nie zauważyłem, że mogłem robić co innego.”
Agnieszka M. Staroń, coach w KDF Dialog sformułowała następującą rekomendację:
„Patrz na swoją pracę czy zawód z perspektywą dwóch trzech lat. Jak ci się to spodoba, to będziesz kontynuować. Ale jak nie, to zmienisz, bez poczucia porażki.”
Szczególnie warto zwrócić uwagę na końcówkę tej wypowiedzi – warto tak myśleć o swojej drodze zawodowej, aby zmian na niej dokonywać „bez poczucia porażki.”
Nie każdą okazję jednak trzeba podchwycić, nie zawsze też da się ocenić, czy się do czegoś nadaję bez spróbowania tego. Pozostaje uczciwość w stosunku do siebie samego. Radosław Toporek, dyrektor HR w TDJ udzielił nam takiej rady:
„Nie tyle nadarzające się okazje zmiany roli czy awansu, co samoświadomość powinna decydować, czy je podchwycimy. Gdzie ja naprawdę chcę pójść, gdzie są moje mocne strony, a które obszary wymagają rozwoju? W jakim środowisku czuję się najlepiej? Warto napisać na zwykłej kartce papieru jakie mam własne potrzeby, jaki mam poziom kompetencji, w czym jestem dobry, a w czym niekoniecznie, jakie cechy osobowościowe mnie charakteryzują, tym samym jak rola zawodowa najbardziej mi odpowiada. Należy tutaj być do bólu uczciwym wobec siebie. Dopiero po wykonaniu tego ćwiczenia podejmujmy decyzję, czy spróbuję czy nie. A jeżeli odpowiedź jest pozytywna to wówczas z pełną świadomością można zaangażować się w dany projekt.”
Niebawem notatki z dyskusji w kolejnych oddziałach Klubu.