Strefa komfortu, która Cię opuszcza – po spotkaniu w Krakowie 16.02

W Krakowie spotkaliśmy się w Tłusty Czwartek 16.02 . Co prawda pączki trochę dziwne były, bez środka, ale smak niczego sobie 🙂

Podgryzając je pogadywaliśmy, co nam buduje i co nam niszczy karierę i rozwój zawodowy. Rozmową kierowała Agnieszka M. Staroń, nasz klubowy coach. No, nie miała łatwo: co pytanie, to mina o dużym potencjale wybuchowym.

Jeszcze nie napiszemy wniosków, bo będą następne spotkania w tym cyklu – najbliższe w Sopocie 22.03 –  i dopiero na końcu podsumujemy. Ale kilka smaczków z Krakowa … proszę bardzo.

„Zmienianie pracy jest pracą”

„Korporacja obgryza ludzi do kości.”

„Sukcesy? Osiągnięcia? Jak to odróżnić od roboty, którą po prostu trzeba wykonać? Osiągnięcie to jest coś innego niż dobrze wykonana praca?  Wygląda na paradoks, że jak świetnie wykonujemy swoją pracę, to nie mamy osiągnięć.”

„Czasem jest tak, że nie Ty opuszczasz strefę komfortu zmieniając pracę lub stanowisko, lecz to strefa komfortu opuszcza Ciebie. Miejsce, które było akurat dla Ciebie, przestaje Ci wystarczać lub odpowiadać.”

„Dyrektor finansowy, który po latach doświadczeń, przychodzi do firmy rodzinnej, w której rządzą „rodzinne” rozgrywki, w celu uczynienia jej bardziej profesjonalnie zarządzaną, czuje się jak zając złapany w światła reflektorów samochodu: zamiera w niemym zdumieniu.”

„W firmach najwięcej jest osób ze stażem do 5 lat, a potem powyżej 10. Najmniej jest tych ze stażem 6-10 lat.  Po 5 roku zatrudnienia jest trudny okres zniechęcenia do firmy, znudzenia ciągle takimi samymi obowiązkami, tęstnoty za czymś nowym, buntu „czy to wszystko na co mnie stać”. Wtedy się zmienia pracę. Jeśli jednak ktoś ten dół przetrwa, to zostaje na kolejne pięć lat, i kolejne.”

A jak Agnieszka odpowiedziała na pytanie:

„Czy potencjalnemu pracodawcy lub rekruterowi łatwiej wytłumaczę półtoraroczną przerwę w pracy (nie mówiąc mu że nic nie mogłem znaleźć) czy fakt że przyjąłem stanowisko znacznie poniżej kwalifikacji lub w firmie znacznie odbiegającej wielkością i zadaniami od wcześniejszych miejsc pracy?”

Ano tak:

Jeżeli to będzie bezpośrednia rozmowa z potencjalnym pracodawcą, to prawdopodobnie zrozumie i przyjmie każde sensowne wyjaśnienie, co nie znaczy, że Cię zatrudni 😉 W przypadku rozmowy z rekruterem łatwiejsze będzie wg mnie wyjaśnienie pracy w mniejszej firmie/na niższym stanowisku, bo łatwiej tu o zręczną „opowieść”, którą rekruter w razie potrzeby przekaże dalej… Ale w gruncie rzeczy jedno i drugie można mądrze uargumentować, nie odbiegając od prawdy. Ważne z czym Ty się dobrze czujesz. Jeśli potencjalny pracodawca nie jest gotów zrozumieć życiowych zawirowań to… może lepiej żeby został potencjalnym 🙂

Kolejne spotkanie w tym cyklu 22.03 tutaj informacje i link do rejestracji

Rozwój CFO. Wyniki klubowych badań czynników pobudzających i hamujących karierę na poziomie C-level. Sopot