FED zatrzyma podwyżki stóp, dosypie pieniędzy, ale to tym bardziej nie uzdrowi systemu finansowego – komentarz Olgierda Bagniewskiego po upadku SVB

Amerykańskie władze zareagowały szybko w sprawie upadłych banków SVB i Signature, aby uspokoić klientów systemu finansowego, co w dużym stopniu się udało. Ale przecież nie naprawiło chorego systemu, opierającego się na coraz większym długu, coraz bardziej wrażliwego na destabilizujące bodźce, gdzie mały impuls przeradza się w wielki szturm. Pamiętajmy, że upadek SVB zaczął się od poinformowania zarządu banku przez Moody’s o planie o obniżenia mu ratingu, czyli właściwie nic wielkiego. A upadł w 4 dni.

Ile razy jeszcze się uda? Nie wiemy. Sądzę, że ostatecznie nie będzie to jakiś wielki spontaniczny krach, lecz że Amerykanie przeprowadzą kontrolowaną zmianę systemu finansowego, zdejmując z niego pusty pieniądz. Jak? Już o tym pisaliśmy trochę w serwisach Klubu Dyrektorów Finansowych „Dialog”, ale ostatecznie dowiemy się, gdy to przeprowadzą, pewnie raczej po wyborach prezydenckich niż przed. Zrobią to pewnie w sposoób mało bolesny dla swoich obywateli, ale bardzo bolesny dla krajów uzależnionych od handlu zagranicznego, np. europejskich.

Na razie należy się spodziewać, że FED zatrzyma podwyżki stóp procentowych, podobnie pewnie postąpi bank europejski EBC. Oto nadchodzi kolejna runda ogromnych zastrzyków płynności. Oznacza to również, że FED, Ministerstwo Skarbu i FDIC właśnie doświadczyły najbardziej niszczycielskiego upokorzenia w najnowszej historii – zaledwie 4 dni temu Powell powiedział Kongresowi, że może podnieść 50 punktów bazowych, a teraz wytworzono specjalne instrumenty, aby ratować banki, które upadły, ponieważ nie poradziły sobie nawet z 4,75%.

Inflacja zatem nie zostanie zahamowana, a gospodarki będą się przegrzewać, więc jeszcze zwiększy się niestabilność.

Ponadto jeśli FED chroni teraz każdego, kto ma problemy z aktywami/stopami procentowymi, to de facto zezwala na masowe złagodzenie warunków finansowych, a także gwałtowny wzrost pokusy nadużyć.

Na pewno przez najbliższe dni przejdzie fala wzrostów i spadków przez wszystkie rynki i pary walutowe. Ale to nie będzie krach.

Tak naprawdę tu nie ma nic nowego do powiedzenia. Nikt w zachodnim świecie nie ma chęci naprawienia systemu finansowego, bo krótkoterminowo jest to bolesne dla wyborców lub klientów, a każdy decydent myśli swoją kadencją i swoim osobistym sukcesem, czyli ma strategię na kilka lat maksymalnie. To Chiny planują w perspektywie 50 lat i myślą prospołecznie. Dlatego cywilizacja zachodu przegrywa.

 

Olgierd Bagniewski, główny ekonomista Klubu Dyrektorów Finansowych „Dialog”

Polecamy także nawiązujący do tego wydarzenia artykuł, opisujący tzw. błąd przeżywalności

Wypatrujmy ukrytego – tam są największe szanse i ryzyka