Sześć lat temu przerprowadzaliśmy w Klubie Dyrektorów Finansowych „Dialog” badanie na temat zaufania do badań i analiz. Otrzymaliśmy wyniki, które nas zadziwiły. Okazało, że zdecydowana większość ufa informacjom generowanym przez korporacyjne systemy analityczne i raportowe oraz że ………….. zdecydowana mniejszość kieruje się nimi podejmując decyzje.
Wówczas doszliśmy do wniosku, że te systemy po prostu obejmują analizą zbyt mały obszar, aby były wystarczające do opierania na nich decyzji biznesowych.
W ubiegłym tygodniu rozpoczęliśmy podobne badanie. Już pierwsze wyniki wskazują, że nic się nie zmieniło! A przecież przez te lata firmy wdrożyły wiele narzędzi do analizy, a i same narzędzia zostały zasadniczo udoskonalone.
Dlaczego jest taka rozbieżność między narzędziami i zaufaniem do efektów ich przetwarzania a przesłankami do decyzji, które są gdzieś indziej, poza tymi korporacyjnymi systemami?
Na razie mamy tylko dwie robocze hipotezy:
– wewnętrzne systemy analizują drobiazgowe i solidnie sprawy mniejszej wagi, a dzisiaj wiele decyzji dotyczy przełomowych spraw, np. zmian kontrahentów w łańcuchach dostaw, fuzji i przejęć, konsekwencji sankcji, te decyzje są podejmowane na podstawie inaczej pozyskanej wiedzy, bo jej zwyczajnie w tych systemach nie ma i nie może być
– wymagania informacyjne poszczególnych osób czy zespołów są bardzo zindywidualizowane, a firmy dążą do standaryzacji, czyli standardowych raportów czy informacji, czyli nie w pełni zaspokajają te indywidualne potrzeby informacyjne, wówczas korzysta się z innych źródeł czy tworzy pomocnicze zestawienia poza systemem np. excelu.